Od
kiedy poznałam Brennana minął już semestr. Okazało się, że mamy podobne
zainteresowania i co najlepsze, razem uczęszczamy na dodatkowe zajęcia z
perkusji. Do tej pory dowiedziałam się o nim wiele rzeczy, np. że ma brata
Tylera, że jego ojciec jest żołnierzem itd., a on o mnie m.in. o siostrze Renie
czy moim prawdziwym imieniu.
-
No co tam, Szatania? - pyta, wpadając do mnie do domu, gdyż nie byłam dziś na
zajęciach.
-
Już lepiej. Jutro wracam. To tylko zwykły kac. - odpieram i robię dla niego
miejsce na kanapie.
-
A ja myślałem, że coś Ci się stało... Jednak rodzice wiedzieli jak Cię nazwać.
Mały diabeł z Ciebie. - rzuca ze śmiechem. - Przeniosłem Ci zeszyty. Trochę do
nadrobienia masz. - wyciąga z plecaka wspomniane przedmioty.
-
I to wszystko na jutro? - pytam, niedowierzając.
-
Tak. Ale przecież dasz sobie radę, słońce. - cmoka mnie w polik. - Zrobię nam
herbaty. - wstaje z kanapy i idzie do kuchni.
Siadam
przy biurku i zaczynam uzupełniać notatki. Do moich uszu dobiegają dźwięki
rozmowy Brena, najpierw z moją matką Aną, a potem także z Reną.
-
Fajną masz rodzinę. - oznajmia od wejścia. - Zastanawiam się czemu nie
chciałaś, bym wcześniej ich poznał... - stawia na biurku herbatę. Jest akurat
do picia, gdyż minęło już ponad 15 minut.
-
Sama nie wiem. Być może dlatego, że mogłyby uznać Cię za mojego chłopaka, a my
się tylko kumplujemy. - odpowiadam, nie odrywając wzroku od zeszytu.
-
Ależ Ni, to się może kiedyś zmienić... - szepcze mi do ucha.
-
Wątpię. - odpieram oschle i zapisuję ostatni przykład z matematyki.
Od
tamtego dnia, zawsze trzymam Brennana na dystans. Czas liceum to czas nauki,
zdobywania doświadczenia i szansy na lepszą przyszłość, a nie czas na chłopców.
Bynajmniej tak mówi moja matka, która dostała od życia cenną lekcję. Nie
trzymała się tej zasady i teraz jestem ja i Rena, a ojciec nas zostawił i jest
szczęśliwy z inną kobietą i ich synem Mac'iem. Co prawda utrzymujemy kontakt,
widujemy się na święta czy urodziny, ale to nie jest to samo, nie to, co każda
nastoletnia dziewczyna chce.
Teraz troszkę poznajemy Nini :)
OdpowiedzUsuńSuper.
Czekam na next.