Przyjeżdżam
do szkoły razem z Brennanem, gdyż wpadł po mnie swoim rowerem.
-
Hej Dan! - witam chłopaka od wejścia i całą trójką kierujemy się do sali.
-
To co? Po sprawdzeniu obecności zrywamy się gdzieś i wrócimy na sam koniec? -
proponuje Davis.
-
Chętnie. - Bren odpiera z entuzjazmem.
-
Zapomniałeś chyba, że gramy dziś w duecie mini koncert na perkusji o jedenastej
na sali dla gości spoza szkoły. - patrzę na niego z powagą.
-
O, fvck. - klnie pod nosem. - Sorry Dan. Musimy z Nią wystąpić. - klepie go po
plecach i ciągnie mnie do sali. - Powinniśmy przećwiczyć utwór choć raz razem.
- dodaje, gdy już jesteśmy na miejscu.
Siadamy
przy swoich instrumentach i ustalamy co zagramy. W wyniku pomyłki nauczycielki,
każde przygotowało coś innego.
Mija
pół godziny, ale totalnie nam nie idzie.
-
Nia, to nie ma sensu. - Benko rzuca na ziemię pałeczki i podchodzi do mnie.
Czuję jego oddech na szyi, a po chwili dłonie w pasie. - Chodź ze mną. -
szepcze mi na ucho.
Wstaję
i idę za nim do męskiej toalety. Zdarzało się już, że niewiele myśląc
znikaliśmy pomiędzy zajęciami i robiliśmy to. Chłopak pcha mnie na ścianę i
zaczyna całować po szyi coraz niżej. Wplatam palce w jego włosy i uśmiecham
się. Jego ręce wędrują po moim ciele i po chwili zdejmuje moją bluzkę. Oddycham
coraz szybciej, nie umiem się opanować. Odwzajemniam każdy jego ruch. Kto by
pomyślał, że ja i Bren zamiast robić to co konieczne będziemy chować się po
szkolnych zakamarkach.
Po
wszystkim wracamy do sali, gdzie jest już sporo ludzi. Dyrektor opowiada im o
czymś, a my szykujemy się w rogu.
-
Ja nie dam rady. - Benko nerwowo stuka pałeczkami o siebie.
-
Będzie dobrze. - uśmiecham się do niego, aby dodać mu otuchy. - Pomyśl, że
Daniel będzie robił zdjęcia, więc nie będzie żadnych głupich i ośmieszających
ujęć. - dodaję i ruszam pierwsza.
Siadam
przy perkusji i rozglądam się po publiczności. Sporo ważnych ludzi. Biorę trzy
głębokie wdechy i zerkam na Brena. Odliczamy pokazując sobie na palcach. Trzy,
dwa, jeden... Pierwsze uderzenie w perkusję należy do mnie. Nadaję rytm i
dopiero wtedy chłopak się dołącza.
Po
występie oboje stajemy na środku i kłaniamy się. Uciekamy drugim wyjściem.
-
Udało się! - rzucam się mu na szyję.
-
Tylko dzięki Tobie. - cmoka mnie w polik.
-
Byliście genialni! - Davis podchodzi do nas i gratuluje.
Całą
trójką udajemy się do stołówki na darmową kawiarenkę, aby porozmawiać o
jutrzejszym dniu.
Ale super :)
OdpowiedzUsuńNia jest taką mega sympatyczną postacią.
Pozdrawiam i czekam na next.