Wakacje
minęły szybko, zdecydowanie za szybko. Wracamy do szkoły i znów użeramy się z
nauczycielami. Po prawie całym wrześniu, gdy mamy już totalnie dość, zrywamy
się z zajęć po raz pierwszy. Co z tego, że miałam pisać jakieś tam dodatkowe
testy z historii, chemii czy fizyki. Olałam je wszystkie, pomimo pokaźnej sumy
kasy jako nagrody. Dla mnie ważniejsza jest przyjaźń niż pieniądze.
Właśnie
wyciągam książki z szafki, gdy podchodzi do mnie Daniel.
-
Cześć Nia. Dziś też zrywamy się z fizy?
- pyta, a ja trzaskam drzwiczkami.
-
No nie wiem... - mruczę pod nosem i kieruję się do klasy.
-
Brennan się zgodził. - mówi i poprawia zawieszony na szyi aparat fotograficzny.
Od małego uwielbia robić zdjęcia.
-
Ale mam dziś zajęcia z perkusji... Nie mogę znów ich opuścić... - zatrzymuję
się pod drzwiami od sali. - Sorry Daniel, ale w przeciwieństwie do Was chcę
ukończyć tę szkołę. - mówię, patrząc mu prosto w oczy, gdy podchodzi do nas
Bren.
-
I jak, namówiłeś ją? - pyta i opiera się o ramię chłopaka.
-
Nie. Panna Lovelis chyba straciła rozum, bo chce się uczyć! - rzuca ze śmiechem,
ale po chwili poważnieje. - Uczyć rozumiesz! - dodaje, potrząsając Benko.
-
Co? Ty tak serio, mała? - Bren spogląda na mnie z góry.
-
Słuchaj, zbyt długo to trwa. Sorry, ale ja się z tego wypisuję. - zrywam z szyi
łańcuszek, znak naszej przyjaźni i rzucam go na podłogę.
Wchodzę
do sali i zajmuję swoje miejsce w ławce, obok okna. Słońce świeci, a uczniowie
z młodszej klasy grają na boisku w koszykówkę. Patrzę na nich z zazdrością
przez dłuższy czas, gdy czuję na ramieniu ciepłą dłoń.
-
Masz rację Nia... Zawsze masz. - Benko opada na siedzenie obok i chwyta mnie za
rękę pod ławką. - Nie gniewaj się już, dobrze?
-
Dobrze. - cmokam go w policzek i wyciągam długopis, akurat gdy przychodzi
nauczyciel.
To
będzie długi dzień...
---------------------
Mała ciekawostka: w pierwszej wersji FF zaczynało się od tego rozdziału.
Panna Lovelis chce się uczyć! - No też padłam.
OdpowiedzUsuńAle końcówka urocza, kiedy Bren wrócił.
Pozdrowionka i czekam na next.