Po
drodze zatrzymujemy się na stacji benzynowej. Dan tankuje auto i prosi bym
zasiadła na miejscu kierowcy. Zgadzam się, gdyż widzę, że i on i Brennan
przysypiają. Ruszamy powoli i jedziemy, mijając kolejne lasy i jeziora, gdy
nagle obraz zaczyna mi się rozmazywać. No tak, gorączka daje o sobie znać.
Próbuję zwolnić, by zjechać na pobocze, ale hamulec nie działa. Zaczynam tracić
kontrolę nad kierownicą, widzę jak przez mgłę.
-
Brennan! Pomóż! - proszę, ale chłopak mocno śpi. - Daniel!? - wołam pytająco,
ale on także jest pogrążony we śnie. - Teraz to już koniec... - mówię sama do
siebie, a po chwili czuję mocne szarpnięcie.
Unoszę
wzrok i widzę, maskę auta wgniecioną w drzewo i wydobywający się dym. Ostatkami
sił potrząsam Davisa za ramię, który otwiera zdezorientowany oczy.
-
Co się stało, Nia? - pyta, ale nie zdążam mu odpowiedzieć.
Auto
wybucha i to ostatnia rzecz, nim moje oczy zamykają się na wieczność.
Co!? Nia umarnęła!? Nie!!!
OdpowiedzUsuńCzy jeszcze będzie jakiś rozdział? Bo tak szybko by się skończyło i bez żadnego słowa od autorki.
Pozdrawiam i czekam na next.